piątek, 14 marca 2014

4. Szlama.

-Źle się czuję - powiedział po parunastu minutach jazdy Sev. - Idę do łazienki.
-Okay.
Porozmawiałam trochę z dziewczynami. Właśnie głośno myślałyśmy nad tym, do jakiego domu chciałybyśmy trafić, kiedy drzwi przedziału otworzyły się.
-Możemy się przysiąść? - spytał brunet o stalowoniebieskich oczach i nie czekając na odpowiedź usiadł na siedzeniu obok mnie. Zaraz za nim wszedł jakiś blondyn* o miodowych oczach, niski i gruby chłopak wyglądający na przerażonego i...
-Potter? - spytałam zdziwiona i lekko zdegustowana.
-Cześć, Evans - wyszczerzył do mnie zęby. - Znowu zabrałaś ze sobą tego tutaj? - wskazał na Severusa. W odpowiedzi warknęłam tylko, by lepiej się nie odzywał.
-O, hej, Kłaczku. - powiedziała River. Gdy zaczęłyśmy rozbawione patrzyć to na nią, to na Jame...tfu! Pottera, dodała szybko - długa historia.
-Hej, złośnico - odpowiedział jej niewzruszony okularnik.
-A z nami to się już nie przywitacie? - zapytał chłopak, który jako pierwszy wtargnął do naszego przydziału. - Syriusz Black. Co się tak gapicie? - warknął na Lexy i River, które spojrzały na niego z dezaprobatą.
-Jesteś z tych Blacków? - spytała z lekką niechęcią River.
-Niestety - odparł jej niezbyt grzecznie Syriusz. - Sam chciałbym zmienić nazwisko, ale ponoć można tylko od osiemnastu lat, zresztą nie chciałoby mi się grzebać w tych wszystkich papierach. Nie popieram poglądów mojej rodziny.
-O co chodzi? - wyrwało mi się. Spojrzeli na mnie ze współczuciem. O co im chodziło?
-Widzisz, panienko... - zaczął Black. Jego głos stał się bardzo łagodny... zbyt łagodny. - urodziłaś się w mugolskiej rodzinie, prawda?
-Tak. I co to ma do rzeczy? I skąd to wiesz?
-Wiem to, bo nie masz zbyt dużej wiedzy na temat świata czarodziejskiego. W każdym razie, niektórzy uważają, że to... złe. Że nie tacy ludzie nie powinni mieć prawa nawet trzymać różdżki w dłoni, a znajdą się i tacy, co myślą, że nie powinni żyć, a prawo do magii mogą mieć tylko rodziny o czystej krwi, takie, jak rodzina Blacków. Tak też utrzymuje moja rodzina, ale ja się z nimi nie zgadzam.
Zdziwiło mnie to bardzo. Bo co niby moje pochodzenie ma do tego, czy mam prawo do magii? Rasizm. Tyle, że ten nie polegał na kolorze skóry czy czymś podobnym, ale na tym, kto cię urodził. Okrutne.
-I jeszcze jedno. Ktoś może nazwać cię "szlamą". Jest to najgorsze przezwisko, jakie istnieje na określenie osób twojego pochodzenia. Nic sobie nie rób z tego, że ktoś cię tak nazwie - dodał blondyn, który wszedł za Blackiem do przedziału.
-Dobra, dobra, skończmy te poważne tematy - przerwał mu Ja...tfu! Potter. - może wy też się przedstawicie, bo jak na razie nasze ślicznotki nie znają waszych imion? - zwrócił się do niskiego chłopca i blondyna.
-Remus Lupin - rzekł spokojnie blondyn.
-Pe-Peter Pettigrew - powiedział niski grubas.
-To może ja też się przedstawię? Lily Evans.
-Ja też. Lexy Brown.
-Pewnie wy - zaczęła River, wskazując na Syriusza, Petera i Remusa - mnie nie znacie, więc także to zrobię. River Potter, siostra Jamesa.
-Stary! Nie mówiłeś, że masz rodzeństwo!
-Bo prawie nie mam - odpowiedział Potter żartobliwie.
Drzwi przedziału znowu się rozsunęły, ukazując Snape'a.
-Hej, Sev.
-Hej, Li... co oni tu robią!?
-Planujemy, jak tu na ciebie napaść, Smarkerusie! - odpowiedział kpiąco Syriusz. No nie, to mi się nie podobało.
-O co ci chodzi? - starałam się wybronić przyjaciela. - i nie nazywaj tak Seva!
-Zabronisz mu? - wtrącił się Ja...tfu! Potter.
-Tak, właśnie to robię - odparłam, patrząc mu wyzywająco w oczy.
-Hej, przystopujcie może? Straszycie dziewczyny. - powiedział opanowany Lupin. On zawsze taki spokojny, czy teraz się najadł środków uspokajających**?
-Hej, Smarkerusie, jak tam szampon, który dostałeś trzy lata temu na Gwiazdkę? Nadal jest szczelnie zapakowany, zupełnie ignorowany i samotny, czy może twoja matka go przygarnęła? - spytał z kpiną Potter.
-Sev, idziemy od tych kretynów - powiedziałam i wyciągnęłam z przedziału przyjaciela za nadgarstek. - ale co do was, dziewczyny, zarzutów nie mam! - krzyknęłam oglądając się za siebie.
-Oh, całe szczęście! - odkrzyknął piskliwym głosikiem Syriusz.

***

Krótko. Napisane dawno temu, ale od tego czasu nie miałam weny i zostało to... i nie jestem z tego zbyt zadowolona, ale morda do słońca (jak dalej tak będę ją tam wystawiać, to wreszcie się poparzę...) i czekajcie na rozdział 5! xD
*i już wiadomo, dlaczego tak bardzo lubię Remusa xD
**Lily jeszcze nie wie o np. eliksirach uspokajających, więc przychodzą jej na myśl mugolskie leki.